Bohaterem jednej z pierwszych moich książek był ulubiony kuzyn mojej śp.Mamy. Przypominam tu jego sylwetkę i dokonania wojenne.
KUBIK Czesław, ps. „Paweł” ur. 8 I 1910 w Radomsku, s. Wincentego (majstra w fabryce mebli Thonet Mundus) i Franciszki z d. Grądzik. Ojciec był jednym z sześciorga rodzeństwa: Eleonora (Jureńczyk – babcia mojej Mamy), Wincenty, Jan, Józefa (Baryła), Katarzyna (Bednarek) i Maria (Wodzisławska).
- Stan rodzinny
Miał dwie siostry: Jego siostra Kazimiera wyszła za mąż za Stefana Saternusa (mechanik młynów), a córkę ich Janinę -„Czarna Janka”, ur.1926 – wujek „Paweł” wciągnął, jako łączniczkę, do partyzantki. Syn Eugeniusz, ur.1927 – po wojnie w MO. Druga siostra Władysława po mężu Antonim Piechurowska, była matką Aleksandra i Jana.
Ukończył 5 klas szkoły powszechnej w Radomsku (1922). Mieszkał w Radomsku przy ul. Okrzei 1, Sierakowskiego 5/7 oraz Dobryszyckiej 5 (dzielnica Bartodzieje).
Wysoki, bardzo przystojny, wesoły, towarzyski, lubiący wypić, pogodny, uśmiechnięty, zjednujący sobie ludzi (zawsze miał ich wielu wokół siebie). Szarmancki i elegancki wobec kobiet, lubił je i wzajemnie, też podobał się kobietom. Mówił niskim, tubalnym głosem.
W czasie wojny „Paweł” bywał często w Pławnie. Miał tu narzeczoną – Helenę z d. Ojrzyńską (ur. 30 III 1924, łączniczka AK), córkę zamożnego gospodarza, Ludwika Ojrzyńskiego, „Rebeca”. Pobrali się zaraz po wojnie. Helena miała siostry i brata Stefana. Bywał tu także „Alm”, odwiedzający Helenę Powązkę. Paweł ożenił się z Heleną z d. Ojrzyńską zaraz po wojnie.
- Przynależność polityczna, praca zawodowa
W latach 1929-1937 sekretarz okręgu KPP w Piotrkowie Trybunalskim, członek Komunistycznego Związku Młodzieży Polski, komendant polityczny okręgu PPR (1943-1946). Odbywał służbę wojskową w 82. pp. w Brześciu (III 1932-IX 1933), w międzyczasie ukończył kurs elewów w Szkole Podoficerskiej 30. pułku artylerii lekkiej we Włodawie (IX 1932-III 1933), od III do IX 1933 kapral, dowódca drużyny w plutonie artylerii 82. pp.
Z zawodu hutnik szklany, praktykant hutniczy Huty Szkła „Fiszman” w Radomsku (1922-1927), następnie pomocnik w hutach szkła: „Rogów” k. Koluszek (1927-1928 i 1 I 1936-1 IV 1939), „GEHA” w Łodzi (1928-1929), „Nieborów” k. Łowicza (1929-1930), przebywał służbowo na delegacji w Egipcie jako instruktor/majster w Hucie Szkła „Szubra al-Chajma” w Kairze (1 IV 1936-II 1938).
- Wojna
W pierwszych dniach IX 1939, podczas ewakuacji ludności, dostał się jako cywil do niewoli niemieckiej pod Koniecpolem i został osadzony w obozie przejściowym znajdującym się w przedwojennych koszarach 27. pp., po ucieczce z konwoju wrócił do Radomska. Bywał wtedy w Widzowie, gdy przyjeżdżał do swego szwagra S. Saternusa, zatrudnionego w młynie, w majątku Woźniakowskiego. Właścicielem młyna był Zielonka a Saternus instalował tam tzw. młyny -„Perlaki” f-my Kryzel-Mojakowski. W końcu XII 1939 w czasie łapanki w Częstochowie aresztowany i wywieziony przez niemiecki Arbeitsamt na roboty przymusowe do Niemiec. Pracował 11 miesięcy w zakładzie zbrojeniowym Herman Goering Werke-Braunschweig. Porzucił pracę i ukrywał się na terenie Belgii. Podczas próby przekraczania granicy ujęty i osadzony w obozie przejściowym. Po czterech tygodniach zbiegł z konwoju (XII 1942). Ukrywał się m.in. w Prokocimiu pod Krakowem, gdzie pracował używając fałszywego nazwiska jako majster w hucie szkła.
Według Nazarewicza 28.05.1943 r. w mieszkaniu Władysława Wolnickiego, przy ul. Milaczki w Radomsku, odbyło się posiedzenie Komitetu Dzielnicowego PPR z udziałem przedstawiciela Komitetu Okręgowego Mieczysława Janikowskiego „Stały”, na którym zapadła decyzja o utworzeniu oddziału partyzanckiego. Funkcję dowódcy tego oddziału, nazwanego im. Gen. J Bema – powierzono Czesławowi KUBIKOWI ps. „Paweł”, już doświadczonemu w boju, byłemu członkowi KZMP, podoficerowi rezerwy Wojska Polskiego, a funkcję kierownika politycznego Mieczysławowi Wenclowi ps. „Witek”, byłemu sekretarzowi KD KZMP w Radomsku. Szefem sztabu został Stanisław Zamożny, Adam Kowalczyk „Gorzelany” – oficerem wywiadu a Franciszek Jaros „Sroka” – oficerem zaopatrzenia. Pierwszą grupę oddziału tworzyli prócz wyżej wymienionych: Władysław Matuszewski ps. „Józek”, Józef Minuta ps. „Sekunda”, Józef Rybak ps. „Znachor” i kilku innych młodych robotników z Radomska.
Wyruszyli do lasu 2.06.1943 r. Grupa połączyła się z grupami z Kotfina i Kłomnic i stała się zaczątkiem oddziału. Część broni dla niej (3 pistolety) wypożyczono od kolejarza, członka PPS Czesława Szweda „Czerny” – dowódcy plutonu AK w Radomsku, znajomego Czesława Kubika „Pawła”. Planowano wspólną akcję likwidacyjną na konfidentce niemieckiej zam. w Radomsku przy ul.Reymonta, ale zaniechano akcji.W nocy 4.06.1943 w rejonie torów kolejowch na Bloku Dobryszyckim doszło do strzelaniny między oddziałem „Pawła” a niemieckim patrolem ochrony kolei ( Bahnschutz).
Oddział kwaterę miał we wsi Wymysłówek, w domu Marii Saternusowej (rodzina Stefana Saternusa, szwagra „Pawła”). Pierwsze sztuki broni, pochodzące jeszcze z września 1939 r., zabrano od chłopów, którzy używali jej do kłusownictwa. 02. 07. 1943 r. oddział stoczył „pierwszą potyczkę”. Po ewakuacji do Radziechowic gwardziści planowali tam wykonanie kary chłosty na sołtysie. W akcji przeszkodziło pojawienie się dwóch niemieckich pilotów. „Paweł” wezwał ich do zatrzymania, a ci odpowiedzieli ogniem. W wyniku wymiany strzałów jeden żołnierz zginął, drugi został ranny. Zdobyto dwa pistolety.
Na początku formowania się oddziału, który jesienią 1943 przyjął jako patrona gen. J. Bema, „Paweł” borykał się głównie z brakiem broni. Za pośrednictwem Czesława Szweda ps. „Czerny” uzyskał w tej kwestii wsparcie od komendanta AK miasta Radomska Władysława Mazurkiewicza ps. „Zyndram”. Z inicjatywy „Zyndrama” połączone sekcje dywersyjne AK i GL „Pawła” w nocy 28 VII wykonały udaną akcję rozbicia powiatowej zbiornicy mleka w Radomsku. Rozkazem dowództwa Okręgu oddział miał teraz przenieść się na teren powiatu włoszczowskiego. Zadaniem było udzielenie ochrony miejscowym działaczom PPR nękanym przez oddział AK „Orła” oraz włączenie do swego składu grasującej na tamtym terenie grupy Olczyka „Garbatego”. Po drodze do oddziału im. Bema dołączyło kilku „gwardzistów” z Kłomnic i okolic Częstochowy: między innymi Stanisław Łucki ze Zrębic i Józef Trąbski, Józef Rybak z Radomska oraz Zygmunt Wrona z Wyczerp. 29.08.1943 r. zaatakowano posterunek policji granatowej w Kłomicach, gdzie zdobyto 8 karabinów.
4.”Jasza”
W okolicy Złotego Potoku oczekiwał na przybycie partyzantów Jakow Salnikow „Jasza”, lejtnant Armii Czerwonej, rodem z Charkowa, który w marcu 1943 roku zbiegł z transportu jeńców na lini Kielce – Częstochowa i ukrywał się z dwoma innymi zbiegami w powiecie częstochowskim. Dwaj pozostali to: lotnik i górnik z Donbasu. Całkowicie wyczerpanych, znalazł rolnik i przyprowadził do domu Stanisława Łuckiego (ur.1891, komunista, reemigrant z Francji), zam. w Zrębicach. Łucki wraz z synem, też Stanisławem (ur.1921, też komunista) o przybyciu jeńców powiadomił Pilśniaka i Domagalskiego ps. „Skiba” – lokalnych przywódców PPR-GL, którzy zgodzili się przyjąć ich do oddziału.
„Jasza” okazał się jednym z nielicznych szczerych i oddanych sprawie walki z Niemcami nabytków z „tamtej” strony. Polityka go nie interesowała, nie był bynajmniej komunistą. „Jasza” z „Pawłem” od razu przypadli sobie do serca. Łączyła ich podobna fantazja, brawura, zamiłowania (również do alkoholu i zabaw). Wezmą udział w wielu wspólnych akcjach i pozostaną w przyjaźni do śmierci „Jaszy”.
9 IX nad ranem oddział im. J. Bema przybył w rejon Konieczna k. Włoszczowy, gdzie spodziewano się nawiązać kontakt z miejscową organizacją komunistyczną i ze Stanisławem Olczykiem ps. „Garbaty”. Oddział zakwaterował w pobliskiej wsi Ludwinowie-Hubach. W południe miejsce postoju oddziału okrążył przybyły z Włoszczowy dwoma samochodami oddział szturmowy policji niemieckiej, stacjonujący we Włoszczowej. Partyzanci rozmieszczeni w dwóch stodołach zostali zaskoczeni; przedzierali się z płonących stodół grupami do pobliskiego lasu, staczając ciężkie walki z nieprzyjacielem; dochodziło do walki wręcz. Uzbrojeni w broń maszynową Niemcy mieli zdecydowaną przewagę. W ogniu karabinów maszynowych wroga poległo 7 gwardzistów, w tym przybyły na inspekcję szef Sztabu Okręgu Kieleckiego: – szef sztabu Okręgu Ludwik Kotas „Kamil”, jego brat Edmund Kotas „Emil”, Stanisław Krawczyk „Gruby”, rusznikarz oddziału Ignacy Wiaderek z Gidel, Wacław Majchrzak ps. „Heniek”, lat 23, z Kłomnic, n/n „Rzesza” partyzant wysiedleniec z terenów włączonych do Rzeszy oraz dwóch byłych jeńców radzieckich, którzy dołączyli do oddziału z „Jaszą”. Ranny w rękę został Adam Kręt ps. „Zbyszek” z Bartkowic.
Po dwudniowym pobycie we włoszczowskim oddział wrócił w rejon Częstochowy i zatrzymał się w lasach koło Mirowa w oczekiwaniu za zapowiedziane przybycie do oddziału kilkudziesięcioosobowej grupy własowców. Z obozów jenieckich trafili oni do tworzonych przez Niemców formacji Własowa i przechodzili szkolenia w koszarach w Częstochowie.
06 stycznia 1944 r. o świcie jedna z grup batalionu im. Gen. J. Bema została okrążona we wsi Czech przez żandarmów i w walce poniosła znaczne straty. Miejsce postoju partyzantów we wsi Czech wydał hitlerowcom Stefan Maciąg, handlarz z Magdalenki, stracony później z wyroku sądu polowego. Stan liczebny oddziału AL im. Gen. J. Bema, po zwolnieniu na urlop zimowy niektórych żołnierzy, wynosił w styczniu/lutym 1944 roku 41 partyzantów, w tym ok. 30 uzbrojonych. Bazował przeważnie w zamaskowanych ziemiankach w obozie leśnym niedaleko wsi Wygoda. Obóz ten został wkrótce zniszczony przez kolejną ekspedycję żandarmów, doprowadzonych tam przez miejscowego szpicla. Podstawowym problemem GL było słabe zaopatrzenie w broń. Apele w tej sprawie do Sztabu Głównego AL pozostawały bez echa. Niedostateczny stan uzbrojenia oddziału im. Gen. J. Bema pogorszył się jeszcze na skutek dezercji 27 Własowców przyjętych do oddziału bez broni, którzy 01. maja 1944 r. uciekli na wschód zabierając jedyny karabin maszynowy i 20 karabinów.
5.Teklinów i Ewina
- czerwca 1944 r. ok. godz.12-tej, batalion pod dowództwem „Pawła” opanował stację Teklinów na odcinku Radomsko – Częstochowa, gdzie między innymi zamierzano zaskoczyć jadącą w pociągu dużą grupę żandarmów. Nadjeżdżający w południe pociąg osobowy nr. 1062 Warszawa – Częstochowa partyzanci zatrzymali na stacji i otoczyli ze wszystkich stron. Hitlerowców znajdujących się w środkowych wagonach pociągu „nur für Deutsche“ wezwano do wyjścia na peron i odrzucenia broni. Część Niemców padła na podłogę wagonów i zaczęła strzelać do partyzantów, którzy natychmiast odpowiedzieli ogniem. Wagonów niemieckich nie zdobyto, gdyż przestraszony maszynista słysząc strzelaninę uruchomił parowóz i pociąg odjechał, a zabezpieczająca parowóz grupa partyzantów nie chciała strzelać do maszynisty Polaka. Na peronie zostały zwłoki trzech hitlerowców. Akcja trwała 25 minut. W Częstochowie wyładowano kolejnych sześciu zabitych i wielu rannych Niemców. Ta śmiała akcja przeprowadzona w biały dzień uzyskała duży rozgłos wśród miejscowej ludności.
W związku z akcją w Teklinowie dowództwo Okręgu wystąpiło do Dowództwa Głównego AL z wnioskiem o odznaczenie Krzyżem Grunwaldu III. Klasy dowodzącego akcją por. Czesława Kubika ps. „Paweł”, który brał udział w bezpośredniej walce, sam zabijając trzech Niemców strzałami z pistoletu maszynowego.
Batalion im. Gen. J. Bema już w połowie lipca liczył ponad 100 partyzantów i konieczna stała się dalsza reorganizacja. Dowódcą batalionu był por. Czesław Kubik ps. „Paweł”, jego zastępcą ppor. J. Salnikow ps. „Jasza”, szefem sztabu starszy sierż. Cz. Kowalczyk ps. „Bogdan”.
W dniach 12-13.09. 1944 uczestniczyli w potyczce z Niemcami pod Ewiną. Pomimo ostrzeżeń ze strony Bronisława Skury-Skoczyńskiego Robotnika z AK, który przekazał pełny obraz zacieśniającej się obławy niemieckiej, wraz z komendantem brygady AL. kpt. Haniczem dali się zaskoczyć oraz okrążyć w lasach kotfińskich. Jednostka Pawła zajęła gajówkę po przeciwnej stronie wsi Ewina, a następnie zdążyła przedrzeć się przez niemieckie okrążenie. W rejonie Ciężkowice-Wojnowice doszło do kolejnego starcia. Część jego rozproszonych partyzantów dotarła do stałej kryjówki w rejonie gajówki Wójcika, gdzie natrafiła na silny ogień karabinowy oddziału niemieckiego, po krótkiej wymianie ognia udało się jej wycofać. Dzięki dobrej znajomości terenu „Paweł” uratował przed zagładą swoją jednostkę, odniósł przy tym lekkie rany prawej ręki.
6.Po wyzwoleniu
Po wkroczeniu Sowietów na ziemię radomszczańską od 17 I 1945 r. „Paweł” pełnił funkcję komendanta miasta w ramach organizacji wojskowej Polskiej Armii Ludowej.
Otrzymał piękne pięciopokojowe mieszkanie w centrum Radomska, z którego uprzednio wyprowadzili się Niemcy. Przejął puste, zrabowane z mebli mieszkanie, po tzw. „treuhänder“, koło torów kolejowych, ul. Sierakowskiego 5/7
Od 5 VIII 1945 zajmował się legalizacją byłych partyzantów GL-AL z terenu pow. Radomszczańskiego w ramach Ministerstwa Spraw Wojskowych. Współorganizował struktury komendy miejskiej MO w Radomsku, p.o. komendanta w stopniu kapitana. Do 1946 przewodniczący Związku Partyzantów ZBoWiD w Radomsku. W okresie 1 I-IV 1946 przebywał na kuracji zdrowotnej i w szpitalu. W dn. 10 XI 1947 (rozkazem personalnym MON nr 1362 z dn. 27 XII 1945) zatwierdzono jego stopień wojskowy kapitana.
- Areszt i śmierć
W 1948 aresztowany przez WUBP w Łodzi pod zarzutem przyjmowania korzyści majątkowych jako komendant MO, m.in. za płatne protekcje w zwolnieniach z aresztu członków konspiracji niepodległościowej. W śledztwie przyznał się częściowo do winy. Po interwencji jego żony w PPR i w ZBoWiD w Radomsku w ciągu 2 miesięcy uzyskał od prokuratora zwolnienie z aresztu i ostatecznie umorzenie sprawy.
W latach 1949-1950, zatrudniony był jako administrator Domu Opieki nad Żołnierzami w Kamionkowie koło Dzierżoniowa.
W 1951 ponownie uwięziony prewencyjnie w WUBP w Łodzi przy ul. Kraszewskiego w związku z podejrzeniem o przynależność do nielegalnej organizacji antykomunistycznej Armia Wolności (śledztwo nie potwierdziło zarzutów, sprawę umorzono).
Wyszedł z więzienia 26 X 1951 r. Źle wyglądał po zwolnieniu z więzienia. Był apatyczny, osowiały i obolały. Większość czasu przebywał w łóżku i już się z niego nie podniósł. Niewiele pozostało mu dni życia i jego prześladowcy o tym dobrze wiedzieli wypuszczając go z więzienia w tak krytycznym stanie. Zmarł 17. kwietnia 1952 r., w wieku niespełna 41 lat. Jego pogrzeb zgromadził tłumy kolegów z partyzantki nie tylko tej AL-owskiej. W orzeczeniu lekarskim wpisano, że przyczyną śmierci była marskość wątroby.
Koledzy z partyzantki postawili mu pomnik na starym cmentarzu w Radomsku.