Wczoraj wieczorem otrzymałem wiadomość, że właśnie zmarł Zygmunt Górecki z Przyrowa. Ubolewam, że nie poznałem Go w czasie, gdy sam mieszkałem w Przyrowie. Nawiązałem z Nim kontakt dopiero wtedy, gdy w 2012 roku zbierałem informacje o zbrodni w Przyrowie z 8.01.1945r. Zachwycił mnie erudycją, bogatą, wszechstronną wiedzą historyczną. Odwiedzałem Go często w Przyrowie, przywożąc tam również moje dzieci, wnuka Kamila, przyjaciół i znajomych. Wszyscy, bez wyjątku, byli oczarowani.
Dużo czytał, imponowała bogata biblioteka na piętrze, którą systematycznie uzupełniał wraz z synem Gerardem. Lubił mówić, czasem chaotycznie, ale w mojej osobie miał wdzięcznego słuchacza, czego owocem są m.in. refleksje o Nim i Rodzinie, które dziś pierwszy raz przytaczam, poniżej. Zgodę na ich publikację dał syn Gerard, uzupełniając niektóre dane ( za co jestem ogromnie wdzięczny)
Zygmunt Górecki, ur.22.12.1936.
Ojciec Władysław, ur. 1902, w Hucisku(Wieś Królewska) – zm. 1972, kierownik masarni w Przyrowie i Zielonej Dąbrowie. Uczciwy człowiek. Syn Stanisława i Wiktorii, z d. Redlich. Jej ojciec,Ernest Redlich ur. 1840, uczestnik powstania styczniowego, pochodzenia niemieckiego, acz rodzina od pokoleń w Polsce. Został sprowadzony, przez hr.Raczyńskiego do Złotego Potoku, gdzie zająć się miał hodowlą pstrąga. W 1860 brał ślub w kościele w Przyrowie.
Matka Helena z d. Malewska – zm. w wieku 32 lat, – (jej matka Józefa Malewska z Czajkowskich (ur.1886, zm.1958), była siostrą Ludwika, ojca legendarnego „Wierzby”)- drugą żoną Władysława Góreckiego była Władysława (siostra Heleny) – zm. w wieku 49 lat.
- Brat Alek,ur.1933 – żona Celina, kierowniczka przedszkola, mieli czterech synów; Janusz, Wiesław, Mieczysław, Michał. Prawie wszyscy, jak ojciec, zaangażowani w Straży Pożarnej Zawodowej.
- Zygmunt, żona – Zofia Musiał, ur.1942, z ul. Częstochowskiej, mają troje dzieci: – Ryszard, w Cz-wie, ukończył Ekonomię w Katowicach. Żona, Urszula. – Gerard, adwokat w Warszawie i jego żona, Magda oraz ich dzieci: Franek, 2007, Zosia, 2009, Rafał, 2012, Jacek, 2014, Michał, 2017 – Elżbieta, filolog rosyjski i jej mąż Grzegorz, lekarz, (ukończył WAM dr ordynator w Tuszynie. Mają córkę Klaudię, mąż Marcin ( ich dzieci; Antoni, Lucyna).
- Brat Leszek, ur.1939 (nazywany też Karolem)– świadek wydarzeń z 8 stycznia1945 roku w Przyrowie (pasmo siwych włosów), jego żona – Jadwiga Krzyczmonik (moja nauczycielka w SP). Córka, Ania, pracuje w przedszkolu (jej syn Bartek, po studiach pożarnictwa w W-wie). Syn, Krzysiek, w K-cach.
- Siostra Marylka,ur.1947 – moja koleżanka z klasy w szkole podstawowej, mąż – Witold Biedroń (rzeźbiarz).Ich dzieci: – córka Agnieszka, nauczycielka angielskiego ( jej mąż Wiesław Stanuchiewicz, nauczyciel historii, dzieci; Julia,ur.2011 i Krystian,ur.2003). – Syn Darek, żonaty.
Zygmunt szkołę podstawową skończył w roku 1949/50.
Wcześnie wyszedł z domu. Pierwszą pracę podjął już w 1952r. Pracował na wydziale elektrycznym Huty Częstochowa, w Mostostalu. Wyjeżdżał na kontrakty za granicę; do Moskwy (budowa budynku ambasady polskiej przy ul. Małej Gruzińskiej), do Benghazi w Libii (1980/81, dwukrotnie do Iraku (Najaf i Mosul) i do Krzywego Rogu, na Ukrainę.
Ożenił się z Zofią, ur. 1942 z d. Musiał. Jej matka, była wcześniej żoną Kapkowskiego, który zmarł. Ponownie wyszła za mąż, za Musiała, mieszkali obok Gminy (gdy ja z rodzicami mieszkałem w budynku Gminy). Zofia miała brata, Wojciecha (ur.1938, zm.1981), który ożenił się z Lusią Pabjańczyk.
Harcerska dewiza Zygmunta:
PRAWDA – PAMIEĆ – ODWAGA
„Swojego – znaku (krzyża), swojego gniazda (Przyrowa) – s t r z e c!!! –
To honor i obowiązek„
U babci Malewskiej, od przedwojny, mieszkali Żydzi – Binek i ich córka Bronka. „Menora, pamiątka po nich będzie przekazana do muzeum Polaków, ratujących Żydów w Toruniu, u Ojca Tadeusza Rydzyka. Ofiarodawcą będzie wnuk Franek” (deklarował p.Zygmunt w rozmowie ze mną, zauroczony wnuczkiem). Ostatecznie trafiła na Jasną Górę, przekazał ją syn Zygmunta – Ryszard.
Pod koniec wojny u Góreckich mieszkali – Gierszowie z Warszawy. (Przez pewien czas również szwagier S.Stojowskiego, Aleksander Gostkowski z żoną Różą). Sąsiadami Góreckich byli – Nowakowscy i Pytlowie. Za ścianą, obok Szczepanikowej – mieszkał volksdeutsch Kolb (kulczykarz). Miał dwóch synów: Jaka i Maka (Jacek i Marek ) bliźniaki. Opowiadał o nich: -„ diabełki wcielone”. Góreckim nie wolno było się z nimi bawić.
Obok mieszkała też wieloletnia położna, Kamila Twarowska (miała dwoje dzieci), syn Niuniek.
Zygmunt od lat jest zainteresowany historią. Ma dużą wiedzę o Przyrowie i jego mieszkańcach, którzy postrzegają Go, jako osobę kontrowersyjną. To On zainspirował mnie, bym napisał książkę o zbrodni w Przyrowie w dniu 8.01.1945 roku. Książka ukazała się w 70 rocznicę tej tragedii. (Jej publikacja nie przyspożyła mi sympatii Przyrowian, choć chciałem przecież nagłośnić temat skwapliwie przedtem omijany).
Zygmunt prowadzi też działalność charytatywną. Wspomaga biednych, odrzuconych. Przyjmuje w swym domu pielgrzymów, idących w drodze do Częstochowy.
Zainteresowany miejscem mego urodzenia poinformował mnie, że wujek Zygmunta, Mieczysław Smolarski mieszkał w Dąbrowie Górniczej – Reden, ul. Królowej Jadwigi, gdzie i ja się urodziłem.