W dniu pamięci żołnierzy wyklętych możnaby przytoczyć setki postaci z terenów, które opisuję w moich książkach. Do nich należą niemal wszyscy, z założonej przez Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca” formacji KWP (Konspiracyjne Wojsko Polskie). Ale byli też inni. Postaram się przypominać sylwetki  tych bohaterów na moim blogu w miesiącu marcu.

Dziś, jeden z nich, Bronisław Klimczak „Sokół”. Dopiero po prawie 70-ciu latach od wykonania na nim zasądzonego wyroku śmierci, udało się odnaleźć jego szczątki i pochować je w rodzinnej ziemi w Rędzinach, koło Częstochowy W opracowaniu jego biogramu korzystałem z pracy p. Magdaleny Dźwigał z IPN  oraz audycji p. Jolanty Rudnik z Polskiego Radia Koszalin. Do zainteresowania tą postacią zainspirował mnie przyjaciel z Częstochowy Ryszard Radkowski, który poznał mnie też z członkami rodziny bohatera.

Bronisław Stefan Klimczak ps. „Sokół” urodził się 28 sierpnia 1913 roku w Rędzinach. Od marca 1935 r. pełnił zawodową służbę wojskową. Ukończył Podoficerską Szkołę Piechoty przy 80. Pułku Piechoty w Słonimiu, po czym w 1936 r. Podoficerską Szkołę Artylerii 20. Pułku Artylerii Lekkiej w Baranowiczach. W okresie 1937-1939 jego wojskowa kariera rozwijała się w Podoficerskiej Szkole Zawodowej w Bydgoszczy, przeszedł również kurs szybowcowy oraz instruktorów PW i WF. W 1939 r. otrzymał nominację na podporucznika. Według komunistycznych śledczych w 1937 r. Klimczak miał odbyć zorganizowany przez II Oddział Sztabu Głównego WP kurs kontrwywiadu w Brześciu nad Bugiem. Jednak on sam faktu tego nigdy nie potwierdził.

We wrześniu 1939 r. walczył pod Mławą i Kutnem. Został ciężko ranny podczas obrony Warszawy. Aresztowany przez Niemców uciekł z obozu w Skierniewicach. Już od listopada 1939 r. byłw konspiracji. Służył w oddziale Polskiego Związku Wolności Stanisława Wiznera „Huragan”, jako zastępca komendanta Okręgu. W marcu 1942 r. aresztowany przez warszawskie Gestapo. Torturowany podczas śledztwa, stracił wszystkie zęby – represje objęły również członków jego rodziny. Po rocznym pobycie na Pawiaku wysłany do niemieckiego obozu koncentracyjnego Majdanek, skąd w 1944 r. trafił do Gross-Rosen, a w 1945 r. do Litomierzyc.

W maju 1945 r. powrócił do Polski i od września tego roku zamieszkał w odległym od Rędzin Słupsku, by  uniknąć rozpoznania  i inwigilacji przez komunistyczną bezpiekę.  Poznał wtedy Genowefę Zielińską. Spotkali się na dworcu w Bydgoszczy – Patrzyłam nerwowo na zegarek – opowiada Genowefa Zielińska. – Podszedł do mnie i powiedział: Niech Pani uważa, bo tu jest pełno zegarmistrzów. W pierwszej chwili nie wiedziała o co chodzi. Matka wyjaśniła jej – zegarmistrzowie to po prostu złodzieje, często sowieccy żołnierze. Drugie spotkanie – jak w romantycznej powieści – miało miejsce w Słupsku. Zielińska stała z matką na dzisiejszej ulicy Wojska Polskiego, gdy pojawił się ten sam mężczyzna. Podszedł i zapytał matkę: Czy mogę zaprosić pani córkę na ciastka do „Warszawianki”. Tam rozmawiali po raz pierwszy. Zakochali się w sobie. Genowefa Zielińska przed wojną wychowała się w kraju nad Loarą, znała biegle język francuski. Z tego właśnie powodu i początkowo z czysto towarzyskich względów od 1947 r., w ich domu zaczął bywać mieszkający w Słupsku, były francuski jeniec wojenny Gaston Druet. To właśnie on zorientowawszy się w negatywnej wobec komunistycznych władz i przemian politycznych zachodzących w Polsce postawie Klimczaka, miał zaproponować mu współpracę z francuskim wywiadem. Przekazując informacje natury wojskowej, politycznej i społecznej, Klimczak chciał walczyć z komunistyczną władzą, której nie akceptował. Ponieważ nie znał języka francuskiego, informacje agenturalne przekazywał, m.in. za pośrednictwem narzeczonej, posługując się pseudonimem „Vinaigre”.

19 listopada 1949 r. został zatrzymany przez WUBP w Szczecinie i oskarżony o szpiegostwo na rzecz Francji. Proces „siatki szpiegowskiej” Andre Robineau rozpoczęty 6 lutego 1950 r. doprowadził do dramatycznego zaostrzenia stosunków polsko-francuskich. Szefem „siatki szpiegowskiej” był sekretarz konsulatu francuskiego w Szczecinie. Władze rozprowadziły specjalne bilety, a pod szczecińską filharmonią ustawiono głośniki, aby ci, dla których zabrakło miejsca, mogli przysłuchiwać się przesłuchaniom. W sali było kilkunastu dziennikarzy z państw zachodnich i kilkudziesięciu z całej Polski, m.in. ekipa Polskiej Kroniki Filmowej. Najbardziej dramatycznych scen nie nagrano. W jednej z nich matka partyzanta i więźnia obozu koncentracyjnego Bronisława Klimczaka, łkając, czołga się w stronę sądu, błagając o litość dla syna. Wyrok ogłoszono 14 lutego 1950 r. W stosunku do Bronisława Klimczaka orzeczono najwyższy wymiar kary, nie znaleziono okoliczności łagodzących. A.Robineau dostał 12 lat, G.Druet 10 lat. Nieco później wymieniono ich za innego szpiega.

Z niewyjaśnionych do dziś powodów Kilmczak został przewieziony do kieleckiego więzienia przy ul. Zamkowej 3. Tam 12 grudnia 1950 r. o godzinie 18.15 wykonano na nim wyrok. Z ramienia WPR w Kielcach egzekucję nadzorował kpt. Marian Pierściński w obecności oficera służby więziennej Jana Górki. Plutonem egzekucyjnym dowodził Józef Franchowiak. Zgon stwierdził lekarz więzienny Stanisław Strzelichowski.

Dopiero w 2016 r. szczątki Klimczaka udało się odnaleźć ekipie profesora Krzysztofa Szwagrzyka z IPN. Zostały zidentyfikowane na podstawie materiału genetycznego pobranego od żyjących krewnych. O prawdę, sprawiedliwość i pamięć o nim dopominali się Genowefa Zielińska – jego narzeczona oraz Zbigniew Lachowski – chrześniak. Zrehabilitowany i oczyszczony z zarzutów B.Klimczak ps. „Sokół” doczekał się godnego pogrzebu. Dnia 12 stycznia 2019 roku zorganizowano mu uroczysty pochówek w jego rodzinnej ziemi w Rędzinach, koło Częstochowy.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *