Drugie i trzecie pokolenie bohaterów moich książek

Z dużą przyjemnością przeczytałem dziś komentarz Pana Pawła Andreckiego na moim blogu nr7. Po lekturze mojej książki o zbrodni w Przyrowie, potwierdza i uzupełnia dane dot. swego ojca, Wacława Andreckiego ps.Płomień i innych członków rodziny, wymienionych w mej książce.

To satysfakcja dla autora i potwierdzenie sensu pisania o mało znanych bohaterach tamtych czasów. Podobną satysfakcję miałem już w kilku innych przypadkach.

Po mojej krytycznej recenzji książki „Tajemnica z Auschwitz”  (patrz blog nr 2) – odnalazłem żyjącą rodzinę, szkalowanego w tej książce d-cy partyzanckiego  Floriana Budniaka „Andrzej”.  Z prof.med.Pawłem  Bugajskim, wnukiem bohatera i jego najbliższą rodziną, pojechaliśmy w marcu 2020 roku do Muzeum Auschwitz i do Kobiel Wielkich, by prostować fałsze zamieszczone w ww książce.

Obelisk pamięci kapitana Stanisława Sojczyńskiego ps. „Warszyc”, dowódcy AK i antykomunistycznej partyzantki, został odsłonięty 18 maja 2013r. w Częstochowie. Pomnik stanął  blisko miejsca jego ujęcia w 1946 r. przez Urząd Bezpieczeństwa. Pisałem wiele razy o tym niezwykłym bohaterze (także tu na blogu, patrz nr 9). Nie mogłem nie uczestniczyć w tej uroczystości. Pojechałem tam specjalnie z Niemiec. Miałem przyjemność poznać wtedy i rozmawiać z dziećmi „Warszyca”, synem  Stanisławem  Sojczyńskim ur.1935  i córką Jadwigą ur.1945, przybyłą także z Niemiec.

Podopiecznym w/w legendarnego dowódcy partyzanckiego „Warszyca” był Henryk Piasecki, „Zapora”. Urodził się 31 grudnia 1922 roku w Zapolicach, powiat Radomsko, w ubogiej rodzinie chłopskiej. Wychowywany był w tradycjach patriotycznych i głębokiej religijności. Od 1940 r. jest w Związku Walki Zbrojnej i w AK. W 1943 r. kończy tajną podchorążówkę AK. Bierze udział w akcjach dywersyjnych na rozkaz komendanta Podobwodu Rzejowice AK por. Stanisława Sojczyńskiego ˝Zbigniewa˝, późniejszego „Warszyca”. 8 sierpnia 1943 r. w sławnym ataku na radomszczańskie więzienie walczy w 15-osobowej grupie szturmowej – składającej się według jej dowódcy z najlepszych spośród najlepszych – która zdobyła więzienie i uwolniła 60 więźniów. W styczniu 1945 r. po wkroczeniu Sowietów, zagrożony aresztowaniem ukrywał się w Radomsku, Sosnowcu, Zabrzu i w Katowicach. Podejmuje pracę nauczycielską w szkole i zaoczne studia pedagogiczne. Poszukiwany przez Urząd Bezpieczeństwa, musi z tych planów zrezygnować.  Ożenił się  3.05.1945 r. w Sosnowcu z Magdaleną Kaszą „Palmą”, siostrą słynnego „Alma”. (Patrz blog nr 12). W nocy z 24 na 25.10.1945 r. na czele 18-osobowego oddziału KWP, „Zapora” wkroczył do Radomska. Aresztował funkcjonariuszy i konfidentów UB. Po upomnieniu i chłoście, zwolniono ich.

Porucznik Henryk Piasecki, dowódca kompanii Konspiracyjnego Wojska Polskiego i jego z-ca sierż. Józef Broniszewski ˝Boryna˝ zginęli 6 grudnia 1945 r. w zasadzce zastawionej przez specjalną grupę operacyjną UB, NKWD i KBW w zabudowaniach młyna Kazimierza Świerczyńskiego w Woli Malowanej. Otworzono do nich ogień przez drzwi z ok. 20 luf. Dopiero po 2 dniach wydano zwłoki rodzicom wraz z warunkową zgodą na cichy pogrzeb por. „Zapory” na cmentarzu w Kodrębie. Dnia 31.12.1945 r. urodził się jego syn, Andrzej Henryk Piasecki. I z nim właśnie niespodziewanie poznałem się 19.11.2017 roku na swoim spotkaniu autorskim w Muzeum w Radomsku.

Z synem „Zapory” poznał mnie na w/w spotkaniu p. Zbigniew Chutkiewicz. Znaliśmy się wcześniej przez Internet,  gdyż  dowiedział się, że pisałem o jego ojcu w swych książkach. Przysłał mi jego biogram:  „W 1940 mój ojciec Ryszard Chutkiewicz podczas mszy składa przysięgę porucznikowi S. Sojczyńskiemu i zostaje mu nadany pseudonim „Filar”. Jest w 7DP 74pp obwód 12  ZWZ-AK , d-ca ppł.F. Polkowski,  kompania BUK d-ca Budniak Florian,  d-ca plutonu Alfons Kasza-Kowalski.Dnia 01-06-1944 odbyła się bitwa pod Krzętowem zostało zabitych 37 Niemców w tym major SS, ojciec w plutonie podporucznika ,, ALMA” obsługuje karabin maszynowy BREN za ten bój awansowany do stopnia plutonowego i odznaczony Krzyżem Walecznych. Brał także udział w wielu akcjach jak rozbrojenie 200 węgierskich żołnierzy kolaborujących z Niemcami , atak na wiezienie w Radomsku i odbicie 41 żołnierzy AK 3 dni wcześniej złapanych.Atak na pociąg W-wa – Katowice,  3 zabitych żołnierzy niemieckich, 6rannych. Atak na auto wermachtu zabity sonderfuhrer KRIES , oraz inne likwidacje rozbrojenia,  które nie da się opisać w skrócie. Walczył do 17 01 1945r, kiedy w Katarzynce kolo Radomska gen.L.Okulicki nakazał rozwiązanie AK, przebywał w konspiracji w okolicach Częstochowy.

 

W książkach, w których pisałem o likwidatorach zdrajców i konfidentów na bliskim mi terenie, fascynującą mnie postacią był Witold Górski, „Wicher”.  Urodzony w 1913 roku, najstarszy syn Kazimierza, ostatniego dziedzica Madalina w gminie Rędziny – był dowódcą bojówki Kedywu AK, wykonującej wyroki na zdrajcach i konfidentach. Dowodził m.in. udaną akcją likwidacji agenta Służby Bezpieczeństwa Rzeszy Hugo Schultze 27 sierpnia 1943 r. Schultze został zastrzelony bezpośrednio po przyjeździe z Rudnik do Częstochowy, na placu przed dworcem. Bezpośrednim wykonawcą zadania był tam Florian Markowski ps. „Marek” z Częstochowy. Witolda żona, Krystyna Górska, aresztowana przez Niemców, trafiła do Oświęcimia i Ravensbrück. Witold zginął, tajemniczo zamordowany na początku stycznia 1945 roku. Na spotkaniu autorskim 11.09.2019r. w Muzeum w Częstochowie miałem przyjemność poznać córkę Witolda, Panią Halinę Górską – Rzepkę.

 

Por. Jan Ludwik Neuman, ps. ”Konrad“, ur.1912 w Gdańsku, skąd zmuszany do podpisania volkslisty, zbiegł w 1939 do GG. Pracował w majątku Lubomirskich w Kruszynie. Pewnego dnia, wiosną 1943, w czasie ostrej wymiany zdań z niemieckim zarządcą majątku na temat podpisania volkslisty, ten zaczął mu ubliżać od „polskich świń”. „Konrad” nie wytrzymał nerwowo. Uderzył z całej siły Niemca w twarz aż ten się przewrócił. Musiał uciekać z Kruszyny do leśnej partyzantki AK. Nie miał tu rodziny ani krewnych. Korzystał z gościny Majewskich w Kłomnicach i współpracował z B. Góreckim z Karczewic. Zajmował się kwatermistrzostwem i dowodził sekcją gospodarczą w oddziale AK ”Grunwald”. Zginął  1.06.1944 w bitwie pod Krzętowem. Ukryty w zaroślach, został trafiony pociskami z ostrzeliwującego teren samolotu i zsunął się do rzeki. Pochowany w lesie przy rozwidleniu dróg z Krzętowa do Maluszyna, pod Wolą Życińską wraz z innymi partyzantami poległymi w tej walce. Dnia 12.07.1998 odsłonięto tam pomnik.

Tyle znalazłem informacji o kompletnie nieznanym z pochodzenia dzielnym partyzancie i zamieściłem je w kolejnych swoich książkach. Jakież było moje zaskoczenie, gdy wiele miesięcy potem, 11.01.2018 otrzymałem maila:  zwracam sie z uprzejma prosba o umożliwienie mi zakupu Pańskiej ksiazki  „Na usługach Gestapo i żandarmerii”. Jestem synem żołnierza AK, SP por „Konrada”, który zginal w walce dnia 1 czerwca 1944r.Dzieki Panu Grzegorzowi Drzewowskiemu dowiedziałem się, ze na stronie 184 jest notatka o moim Ojcu. Lacze wyrazy szacunku i serdecznie Pana pozdrawiam. Zygmunt Chlebowski

Wysłałem książkę i dwa tygodnie potem dostałem kolejnego maila:

Szanownemu Panu bardzo dziękuję za przesłaną mi książkę. Serdecznie dziękuję Panu  za miły dla mego serca załączony do książki list. Ojciec mój był pracownikiem Poczty Polskiej w Gdańsku. Razem z Rodzicami mieszkałem w budynku Poczty. Ojciec mój był w sierpniu 1939 zmobilizowany. Został oddelegowany do Polski. Ja z Matką, przed wybuchem wojny wyjechaliśmy do Warty (powiat Sieradz) do Dziadków. Gdy wojna wybuchła miałem 5 lat. Zatem moja wiedza o tamtych wydarzeniach oparta jest na pamięci dziecka. Pamiętam, że Ojciec walczył w armii generała Franciszka Kleeberga i że dostał się do niewoli radzieckiej. Po ucieczce dotarł do nas do Warty. W Warcie pod „płaszczykiem” urzędnika stanu cywilnego prowadził działalność konspiracyjną. Rozpoznany przez Niemców musiał  w marcu 1941 uciekać. Dzięki historycznym pracom badawczym Pana Adamkowicza, Pana Drzewoskiego i również Pańskim, moja wiedza o działalności mojego Ojca została w sposób udokumentowany powiększona.

Wyrazam Panu moje uznanie za wielkość Panskiej wiedzy. Przesyłam  moje wyrazy wdzięczności i ukłony. Zygmunt Chlebowski – syn „Konrada”

 PS.Poprawna data urodzenia Ojca – 25 sierpień 1911 we wsi Zdrada powiat Puck. Nazwisko ojca Weichbrodt.

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *